niedziela, 29 stycznia 2012

Opowiadanie VIII

- Witam jestem Vera, bardzo się cieszę , że pozwolił mi pan pracować w tym przepięknym domu. - kobieta o blond włosach trzymała psa pod pachą. Wyciągnęła kościstą dłoń na powitanie.
Victor i pan. Sweet po wyjeździe Trudy załatwili nową "gosposię"

- Tak się cieszę , że poznam te wspaniałą młodzież.
- Tak... - Pan Sweet zbierał się do wyjścia. - Victorze poradzisz sobie prawda.? - szepnął do niego i wyszedł.
- Oczywiście. - Mruknął Victor.

***

Nina , Amber i Fabian w piwnicy. 
- Czemu tu jesteśmy? - zapytała Amber. 
- Szukamy odpowiedzi. - odparła Nina. 
- Naa co konkretnie? Spójrzcie a to się chyba rusza. - Amber podbiegła do listwy, na której były hieroglify. Stanęła na palcach i odwróciła trzy z nich. - Zobaczcie! 
W piwnicy otworzyła się ściana z długim korytarzem.
- Amber! - krzyknęła Nina. 
-Tak wiem, nic nie mów. Jestem genialna. - Blondynka uśmiechnęła się. 
Nina poszła przodem , na końcu korytarza dostrzegli schody. 
-Idziemy? - zapytała Nina. 
- Czy musimy. - Amber była wyraźnie przestraszona. 
- Chodź. - Nina pociągnęła Amber. 
Zeszli na dół po schodach gdzie ciągnął się szerszy kamienny korytarz. Gdy szli korytarz zakręcał. Szli powoli i weszli do pewnego miejsca. 
-WOW! - krzyknęła Amber. 
Stali na szerokiej skalnej półce. Po drugiej stronie była taka sama tylko węższa. Między nimi rozciągała się wielka, niekończąca sie przepaść. 
- O matko! - wrzasnęła Nina. Odpowiedziało jej echo niosące jej głos po przepaści. 
Amber podeszła do krawędzi , kilka kamyków pod jej stopami zatrzeszczało. Nagle oderwał się kawałek skały. Amber upadła. Fabian i Nina rzucili się jej na pomoc. 
Wciągnęli ją z powrotem.
- Mogłam tam wpaść. - Amber otrzepała czerwony sweter. 
- Ale nie wpadłaś . - mruknął fabian. 
- To w ogóle o niczym nie świadczy. - przekomarzała sie Amber. 
- Wracajmy już. - Poprosiła Nina. 
Gdy wyszli ściana była nadal otwarta. 
- Jak ją zamknąć? - Zapytała Nina. 
- Może tak jak ją otworzyliśmy. - Fabian wzruszył ramionami. 
- Jak ja ją otworzyłam. - Dodała z naciskiem Amber. 
Ambs podeszła do białej listwy i odwróciła hieroglify. 
- Nic. Ani. Drgnie. - mruczała Amber. 
- Daj ja spróbuję . Jak ją otworzyłaś? - Zapytała Nina. 
- Ten do góry , ten w lewo aaa ten w dół. - Amber wodziła palcem. 
- Dobrze. - Nina przestawiła je po kolei i ściana się zamknęła. 
- Czy to kolejne miejsce w tym domu , które tylko ty możesz otworzyć? - burknęła Amber. 
- Tak , tak mi się wydaje. Wracajmy.- Nina wyszła z piwnicy. 
- Sibuna? - Amber przyłożyła dłoń do twarzy. 
- Sibuna. 
Nagle Victor zaczął schodzić po schodach. 
- Co to za zbiorowisko?! do pokoi! - krzyknął.
Nina i Amber pobiegły. 
Fabian jeszcze przez chwilę stał po czym spokojnym krokiem poszedł do pokoju. 

***
Kolejne tajemnicze miejsce czy Sibunie uda się zachować je w sekrecie czy jednak Victor dowie się o nim? 
I jak to jest , że tylko Nina może otworzyć i zamknąć pomieszczenia w domu. Decyduje o tym to , że jest wybraną czy coś innego?

___________________________ 
Ok kolejne opowiadanie. Miałam je dodać jutro ale napisałam szybciej i proszę. 
JEST. Mam nadzieję , że się podoba. 
Miłego czytania.... :D





poniedziałek, 23 stycznia 2012

Opowiadanie VII

- Zostaw mnie.! Zostaw proszę! - Amber krzyczała.
Dochodziła północ Ambs rzucała się na łóżku.
W jej śnie Senkhara starała się ją dopaść , tak jak pozostałych członków Sibuny.
-Nieee! - krzyknęła otwierając oczy.
Oddychała ciężko rozglądając się po pokoju Nina spała a w całym domy było słychać tylko jej krzyki.
Przetarła zaspane oczy i ułożyła włosy. Działo się coś niedobrego, czyżby tajemniczy duch zaczął kontrolować ich sny.?
***
- Miałam okropny sen... Mówię Ci.. - Amber westchnęła.
Alfie podbiegł do niej łapiąc za włosy. 
-Auuaa , Alfie odbiło Ci.?! - zapytała- Przeczytałeś moją listę.? 
- Tak staram się spełnić resztę rozkazów. - błysnął uśmiechem. 
***
Podczas śniadania 
Do Jerome'a dzwoni telefon.
- Poppy?- Mick sprawdza połączenia.
- Tak, to moja trenerka.- odparł.
Mara zaczęła się śmiać. Eddie znów nieudolnie flirtował z Niną. 
- Pamiętacie niedługo znów będziemy świętować Dzień Osła.- Patricia uśmiechnęła się do innych. 
-To kolejny głupi przesąd w waszej szkole.? - Eddie pytał. 
- Mógłbyś chociaż udawać , że ci zależy.- Odpyskowała Patricia. 
- Nie wiem czy zauważyłaś ale jest mało rzeczy na których znaczeniu mi zależy. 
- Ja i tak sądzę , że miło byłoby zobaczyć te wszystkie piniaty rozkwaszane kijem bejsbolowym. - Alfie się rozmarzył. 
- Fuu Alfie jesteś obrzydliwy. - Amber potarła dłonie , na jej twarz wstąpił grymas. 
Alfie od razu spuścił wzrok i przestał się uśmiechać.
- Nino , o czym myślisz?- Fabian spojrzał na nią. 
- Myślę o... Masce Anubisa.- dodała szeptem. - Jeśli to prawda i ma serio mogę stracić życie. Boję się o tym nawet myśleć... 
Wszyscy prócz Sibuny wyszli z jadalni. 
- Jakieś wieści?- Patricia potarła rękaw marynarki strzepując jakiś niewidzialny pyłek. 
- Jest źle... - Nina spojrzała smutno. 
- Co się dzieje? - Alfie nagle spoważniał. 
- Nina musi... My musimy odnaleźć Maskę Anubisa. W przeciwnym razie poniesiemy konsekwencje. Niestety nie wiemy gdzie szukać... - dodał Fabian
- Czyli? Jakie konsekwencje? - Patricia spytała zaciekawiona. 
- Nina może stracić życie. - Nastąpiła długa pauza.
Amber wstrzymała oddech i przestała mrugać. Rozwiązywanie zagadek nieśmiertelności to jedno , ale teraz w grę wchodziło coś więcej. Coś bardziej cenniejszego. Rzeczy , z której nie można od tak zrezygnować. Była ważniejsza niż wszystko inne. Teraz gra toczyła się o na prawdę wielką sumę. Ceną za jej rozpoczęcie było życie. 
- hej co to za zbiorowisko.? - Joy wtargnęła do jadalni. 
Gdy Sibuna ją zobaczyła szybko się rozeszła. 
***
- Chciałabym zmusić siebie abym znów mogła śnić o Sarze. - Nina rozmawiała z Fabianem. 
- Tak kiedyś próbowałam śnić o Justinie Bieberze. Ale to nie był Justin Bieber , tylko zwykły bóbr. - Amber wyszczerzyła zęby udając zwierze. 
Nina zaśmiała się z żartu przyjaciółki. 
***
- Jeden do góry , drugi w lewo , trzeci w dół.- Victor przysłuchiwał się nagraniu.
- Nic z tego nie rozumiem Corrbiere. Jesteśmy tak blisko a wciąż daleko. 
Niestety im bliżej rozwiązaniu zagadki tym gorzej dla innych. Czasem sprawy komplikują się wyłącznie przez jedną osobę. Ale zwykle Sibunie przeszkadza wielu. Dlaczego wciąż coś staje im na drodze przeciw temu by w końcu zamknąć sekret w bezpiecznym miejscu? 
__________________________
Ok to tyle. Mam nadzieję , że się podoba.
Tak jak obiecałam opowiadania zawsze w poniedziałki. 
Zaczęłam wplatać trochę kawałków z odcinków 2 serii ( chodzi o bobra itd. ) 
To opowiadanie dedykuję wam wszystkim :))

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Opowiadanie VI

Nina wieczorem wychodzi po kielich.
Gdy jest już na strychu otwiera "okienko" i wyjmuje skarb.
- Musisz odnaleźć Maskę Anubisa. - ktoś zwrócił się do niej
- S - słucham? - Nina się odwróciła.
Za nią stał cień. Ten który od wielu dni prześladuje ją na każdym kroku.
- Czego chcesz ?! - zapytała przyciskając kielich do siebie.
- Musisz odnaleźć Maskę Anubisa, ponieważ możesz stracić życie jeśli tego nie zrobisz.
Nina otworzyła szeroko usta.
- Znajdź ją! - Krzyknęła Senkhara.
***
- Fabian!
- Słucham ? - chłopak podszedł do niny łapiąc ją za rękę. 
- Muszę odnaleźć maskę Anubisa. - Nina powiedziała pżerażona. 
- Co ? Jaką Maskę ? 
- Problem w tym , że nie mam pojęcia. 
***
W bibliotece 
Fabian i Nina przeglądają książki o Egipcie. 
- Patrz Maska Anubisa! - Fabian krzyknął do dziewczyny. 
Po krótkim wczytaniu się w treść książki Nina szepnęła. 
- Moje życie jest w coraz gorszym niebezpieczeństwie. 
***
- Księgę Izydy i złote łzy... - Victor słuchał nagrania w lalce znalezionej na strychu. 
Nina stała tuż oboj jego gabinetu. 
- Złote łzy? - Zapytała siebie. 
***
W nocy, Jerome znów ogląda kamień który znalazł. 
- Cześć , Jerome. - Alfie wszedł do pokoju przerywając rozmyślanie kolegi. 
- Al- Alfie. - Jerome rzucił w niego poduszką. 
- Nieee zapomniałem o francuskim , jutrzejsza kartkówka. - Alfie krzyknął. 
***
W pokoju Niny i Amber o północy.
Nina słyszy słowa nagrane w pozytywce. Jest w holu głównym. Victor stoi na najwyższym stopniu na schodach. Obserwuje ją uważnie. 
Nina spogląda na niego smutna. 
W tym samym momencie czuje jak łzy napływają jej do oczu, słona ciecz spływa po jej policzkach. 
Potarła je dłonią a na wierzchu ręki zobaczyła złoty pył. 
- Złote łzy.! - Krzyknął Victor. 
- Nieee! - Odkrzyknęła Nina. 
- Nino?! - Amber się obudziła. 
- N-Nie zostaw mnie.! 
- NINO! - Amber spojrzała na nią. 
Nina gwałtownie otworzyła oczy. 
- Co się dzieje?- zapytała. 
- Coś ci się śniło? - Amber uklękła przy jej łóżku. - Krzyczałaś. 
- M- Miałam zły sen. - Nina wstała. 
- Fabian powiedział mi o masce....
- Tak? - Nina zapytała zaskoczona. 
- Nino , Sibuna pamiętasz? Nie mamy tajemnic. 
- Tak skoro już wiesz. Od dawna prześladuje mnie jakiś dziwny... Cień. Wygląda jak jakaś bogini I jest straszna. 
- Serio? - Amber się odsunęła. 
- Tak zaczynam się bać. Ale chyba wiem jak dowiedzieć się więcej. Strych. 
- Neee czy muszę. Kolejna misja? - Amber się ociągała. 
- Taaak Amber Sibuna. Pamiętasz? - Zacytowała Nina. 
- Okej, ja nic nie mówię... 
***
Rano podczas śniadania. 
Joy przygląda się Fabianowi. 
- Jerome, dziwnie się zachowujesz....- Mara spojrzała na niego unosząc brwi. 
Chłopak zdjął okulary. 
- Co , Jaa? - zapytał zdziwiony. 
- Yhm. - Joy spojrzała z uśmiechem.
- Nie dziwniej niż zwykle. - Alfie przybił piątkę Fabianowi
"Też byście się kryli gdyby prześladował was metr sześćdziesiąt czystego zła." - pomyślał.
***
W szkole Jerome się przed kimś chował , nagle wpada na jakąś blondynkę. 
- Clarke!- wrzasnęła. 
- P- Poppy... 
- Chowasz się przede mną.? - Zapytała dziewczyna. 
- Nie chciałem szczęśliwie cię uniknąć. 
- Wiesz czym to grozi- Zaśmiała się i po dziecięcemu pogroziła mu palcem. - Więc szukam informacji na temat naszego Ojca.... 
- Nie obchodzi mnie to. - Jerome miał do niego wielki uraz. 
- Ale tak czy inaczej uważaj, mam na Ciebie haka. - Poppy odeszła od Brata. 

_____________________

Ok to tyle, pomyślałam znaczy stwierdziłam , że
opowiadania będą się pojawiały raz na tydzień. 
Zwykle w poniedziałki. Ponieważ mam dużo nauki, a zbliża sie nowy 
semestr więc mam mało czasu. Nie zaniedbuję tego bloga Tak Samo Club-Sibuna 
Ale po prostu nie chce wam kłamać. 
Mam nadzieję , że się podoba. :) 
Dziękuję za wszystkie komentarze , to miło z waszej strony. 
:)

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Opowiadanie V

Nina i Fabian wchodzą razem do jadalni.
Fabian trzyma Ninę za rękę.
Wszyscy gdy tylko ich zobaczyli wybałuszyli oczy.
- To wy tak na poważnie?- Zapytała Patricia opierając sie o stół.
- Tak. - Nina pokręciła głową potakująco.
Eddie ze złością opuścił widelec na talerz. Joy równiez nie było do śmiechu.
- Siadajcie już. - Trudy ponagliła wszystkich.
***
- ...I pamiętajcie o referacie to jak na razie będzie wasza najważniejsza ocena. - pani Daphne zamknęła książkę i z hukiem odstawiła ją na blat biurka. 
Amber schowała swój gigantyczny różowy długopis do piórnika. - To po prostu skandal, że zadają nam aż tyle. - Amber powiedziała z przekąsem. 
- To chyba normalne prawda?- Joy i Mara stanęły obok niej. 
- Tak ale powinni, oh zachowywać umiar.- Amber odrzuciła włosy za ramię. 
- Dobra muszę iść do biblioteki po kolejną lekturę. - Joy wyszła z klasy. 
***
W bibliotece 
- Musimy to rozwiązać, kosmiczne zadanie.- Nina otworzyła zeszyt. 
- Tak właśnie.- Fabian spojrzał jej w oczy. 
Ona odwzajemniła jego spojrzenie uśmiechając się swobodnie. W tym czasie Joy weszła do biblioteki. Gdy ich zobaczyła od razu posmutniała. 
***
- Maro , Amber.- Joy podeszła do nich łapiąc je pod ramie.- Wiem , że się na tym znacie dlatego zbliża się karnawał i sądzę, że bal maskowy to dobry pomysł prawda? 
-Aaaahhh!Kolejny bal.! - Pisnęła z radości Amber.
- To niezły pomysł rozważę to.- Mara weszła do klasy od historii.
- Świetnie.- Joy uśmiechnęła się do siebie. 
***
Wieczorem Nina siedzi sama w pokoju przy zgaszonym świetle. W przeciwnym kącie pokoju zobaczyła parę wgapionych w nią wrogich oczu.
Amber weszła do pokoju zapalając światło. 
W mijescu , w którym przed chwilą były oczy Ninie mignęła jakaś sylwetka. 
- Czemu tu siedzisz... Sama?- Amber zatrzymała się w połowie drodi do swojej torby. 
- Nic zamyśliłam się. - Nina uśmiechnęła się przepraszająco. 
- Słuchaj... Będzie kolejny bal!- Amber zadowolona tańczyła dookoła. 
- Oh,serio.?
- Tak no przecież ... Oczywiście jeszcze nie rozmawiałyśmy ze Sweet'em ale to już pewne. A jeśli o mnie chodzi to znaczy tylko , że muszę kupić sobie kolejną sukienkę , zrobić obłędny makijaż...- Amber zamyśliła się. 
- fajnie Ale jaki bal?- Nina splotła ręce na piersi. 
- Klimaty karnawałowe... Znaczy maski itp. - Amber przestała się kręcić z powodu zawrotów głowy. 
- Maski? - Ninie ten pomysł nie wydawał się być genialny. 
- Tak...- Amber wzruszyła ramionami. 
***
W nocy. - Nino... Musisz uwierzyć, to nie koniec jest wiele miejsc.- Sara stała nad łóżkiem Niny. 
- Saro? Saro jak dawno Cię nie widziałam...- ZGłos Niny przybrał płaczliwy ton. 
- Nino! Musisz uwierzyć on nadal czyha. Chce odtworzyć eliksir. Uwierz w to! - Sara zniknęła. 
- Saro?! - Nina wstała z łóżka. Wyszła po cichu z pokoju i poszła na strych. 
***
Za ścianą patrzała na portret Sary. Odwróciła się od niego tylko na moment aby sprawdzić się czy faktycznie jest na strychu sama. 
Gdy wróciła wzrokiem do portretu oczy postaci z łagodnych przybrały czarny niepokojący kolor. Dziewczynie serce zaczęło szybciej bić a oddech gwałtownie przyspieszył. 
Para oczu nadal się jej przyglądała. To nie zapowiadało nic dobrego. Niezidentyfikowane spojrzenie nadal wwiercało się w dziewczynę. Zza obrazu zaczęła wychodzić znana już Ninie postać. 
***
Gdy wróciła do pokoju Amber nadal nie spała. 
- Czemu nie śpisz? - Nina poświeciła latarką w twarz Amber. 
- Nie mogę... Martwiłam się. Bardzo cię proszę abyś nie znikała tak w nocy. Ja muszę się wysypiać mój przyszły partner na bal nie może mieć jakieś baby z worami pod oczami. A tak na marginesie gdzie byłaś? 
- No wiesz...Byłam w kuchni straszliwie zgłodniałam. 
Czy to dobrze , że Nina ma sekrety przed innymi. W końcu Sibuna nie powinna niczego przed sobą ukrywać. 

- Dobrze, że już jesteś. Bez Ciebie jakoś nie mogę zasnąć.
- Aha. - Nina uśmiechnęła sie do Ambs. 
Dlaczego wybrana oszukuje przyjaciółkę? To chyba nie uczciwe prawda. A może ma więcej tajemnic , może już wie , że grozi jej niebezpieczeństwo. Skoro nikt nie skarży się na to , że prześladuje ich jakiś czarny cień. Świadczy to tylko o tym, że tylko Nina go widzi. 
A właśnie to najbardziej zagraża jej życiu...

_____________
Takie tam, chciałam aby moje opowiadania jak najbardziej przypominały nowe odcinki hoa. 
Niestety  to jest trudniejsze niż myślałam. W opisach i promach jest wiele rzeczy o których ja nie piszę. 
Tak dziś wieczorem Amerykanie i Brytyjczycy mają premierę hoa. My musimy zadowolić się zwiastunami. 
Może jakieś dobre dusze zlitują sie nad nami i wstawią przetłumaczone odcinki tda. 
Jeśli macie jakies sugestie na temat moich opowiadań , piszcie w komentarzach lub na :ninimartin0@onet.pl 
chętnie przeczytam różne scenariusze dotyczące naszego ukochanego serialu.
Dziękuję również za komentarze o ostatnim opowiadaniu. 
Mam nadzieję , że wam się podobało. :)

czwartek, 5 stycznia 2012

Opowiadanie IV

Podczas śniadania.
- Jak się czujesz.? - Fabian spojrzał z troską na Ninę.
- Znacznie lepiej, dzięki.- Nina uśmiechnęła się.
- Nino, bo jest coś o czym chciałbym z tobą porozmawiać. Może moglibyśmy...No nie wiem...
- Zjeść razem kolację?- Nina zapytała unosząc brwi.
- Tak właśnie... to by było...dobre. - uśmiechnął się niepewnie.
- Matko,umieram z głodu! - Amber wparadowała do jadalni chwytając się za brzuch.
Inni członkowie Sibuny także zapełnili jadalnię więc Fabian i Nina przestali rozmawiać.
- Tak a 'propos Nino co widziałaś wte...
- Panno Martin zapraszam do mojego gabinetu.- Victor zawołał dziewczynę.
Nina przymknęła oczy ze strachu.
- Dobrze już idę.
***
- Co widziałaś wtedy w toalecie?- Victor gładził lśniące pióra Corbiera. 
- Nie wiem, nie pamiętam. Było ciemno. - skłamała. 
- Jakoś nie chcę Ci uwierzyć to nie wyglądało na takie zwykłe zasłabnięcie. 
Co teraz ?! Nie mogła przecież dać po sobie poznać , że się go boi. On zauważyłby to z pewnością i wyciągnął by od niej więcej. Przybrała fałszywy dziarski ton. 
- Nie wiem naprawdę nie mam pojęcia. 
- Dobrze zatem, idź już. - Victor popędził ją. 
***
- Mick. - Mara podbiegła do swojego chłopaka.
- O hej Maro. - zobojętniał nagle gdy ją zobaczył. 
- czy coś... się stało?- zapytała. 
- Nie... choć właściwie tak stało się to , że już nie znajdujesz dla mnie ani minuty. - trzasnął drzwiami szafki. 
- Mick wiem ale ja...przepraszam- Mara spuściła wzrok. 
- To nie takie proste Maro.- Odszedł zostawiając ją samą na szkolnym holu. 
Dziewczyna z trudem powstrzymała cisnące się do oczu łzy. Faktycznie odkąd zaczął się rok szkolny coraz mniej czasu spędzają razem. Coś zaczęło się między nimi psuć. 
***
Wieczorem. 
- Wyglądasz... bombowo.- Amber pochwaliła sukienkę Niny. 
- Serio tak sądzisz? 
- Tak , oczywiście JA dodałabym do tej sukienki jakieś dodatki ale tobie pasuje... 
- Amber. - Patricia zgromiła ją wzrokiem. 
- No co mówię tylko.- Ambs nakładała krem na twarz. 
- Dobra idź już.- Patricia ponagliła przyjaciółkę. 
***
- Nino, bardzo się cieszę, że znalazłaś dla mnie czas. 
- Tak, pomiędzy tymi wszystkimi zagadkami... A właśnie znalazłam nowe miejsce dla kielicha. Amber i Patricia pilnują go u mnie w pokoju. Spotykamy się dziś o północy. 
- Okej. Powiedz to w końcu.- Fabian powiedział do siebie. 
- Coś mówiłeś?
- To znaczy chciałem powiedzieć, że bardzo cię lubię Nino. Bardziej niż kogokolwiek. I chciałem zapytać czy zgodziłabyś się...
- Tak? - przerwała mu. 
- Czy zgodziłabyś się zostać moją dziewczyną...Rozumiesz prawda?
- Tak rozumiem... Moja odpowiedź brzmi tak.- Nina uśmiechnęła się szeroko. 
Fabian podszedł do niej i pocałował ją. 
***
- Całowałaś się... - Amber wybełkotała z twarzą nadal pokrytą kremem. 
- Aż tak to widać? - Nina zapytała zmieszana. 
- Dobra ja muszę zmyć ten krem a potem ty wszystko mi opowiesz. 
- Amber... Spotkamy się na strychu...- rzuciła Nina wychodząc z wielką torbą której zawartość znali tylko członkowie Sibuny. 
- Okej , okej. 
***
- Amber... Co ty masz na twarzy?- Fabian spojrzał na twarz blondynki pokrytą czerwonymi krostami. 
- To nie moja wina , tylko to przez ten krem nawilżający.
- Zbyt długo miałaś go na twarzy... Przeczytałaś ulotkę. Trzyma sie go do piętnastu minut. 
- Dwie godziny w tę czy w tamtą. Kto to liczy, chciałam mieć gładką skórę.
Twarz Amber przypominała twarz Rufusa gdy ukąsiły go czerwone moskity pustynne. 
- Okej to w tym miejscu. - Nina przyłożyła wisior do ściany. 
Otworzyło się w niej malutkie "okienko" do którego schowała kielich. 
- Jak na to wpadłaś?- Amber otworzyła usta szeroko. 
- Znalazłam to miejsce gdy przyszłam tu przed balem popatrzeć na portret Sary. Zdjęłam obraz...
W czasie gdy Amber i Nina są na strychu w ich pokoju zaczyna pojawiać się czarny cień. Bogini któr była nim otoczona zaczęła się przeraźliwie śmiać.
-...i oto mamy kolejne tajemnicze miejsce w domu. - dokończyła dziewczyna.
Nina miała rację, niestety to nie było ostatnie tajemnicze pomieszczenie w domu. Skrywał tak wiele tajemnic , o których nawet sam nie wiedział. A ponoć ten dom, żyje i wie więcej niż powinien. 

_______________________
Okej to tyle , mam nadzieję, że wam się spodoba. 
Nie wiedzialam co napisać , wiele z moich opowiadań zresztą zdążyliście już to zauważyć 
nawiązuje do prom i fotek z 2 sezonu. 
Również chcę gorąco podziękować osobą komentującym jak i tym którzy są obserwatorami tego bloga.
Dziękuję bardzo :)

wtorek, 3 stycznia 2012

Opowiadanie III

- Wiesz dziś rano miałam dziwne wrażenie, że ktoś był w naszym pokoju.- mówiła Amber obciągając szary sweterek od mundurka.
- Serio faktycznie było jakoś dziwnie.- Nina jej przytaknęła.
Amber czesała swoje długie jasne włosy przy lustrze.
- Okej , ja idę na dół. - Nina wzięła torbę wychodząc z łazienki.
- Dobra zobaczymy się na lekcji.- Amber jej pomachała.

***

Wieczorem po kolacji 
Jerome wchodzi do pokoju , podszedł do łóżka na którym leżał dziwny kamyczek. Był kolory fioletowego z opływowymi kształtami. Chłopak podniósł go wyżej patrząc pod światło. 
- Hej co tam.? - Alfie wszedł do pokoju z szerokim uśmiechem. 
Jerome szybko schował schował kamyczek do kieszeni. 
- Eee, nic okej.
- Patrz co znalazłem. - Alfie pokazał Jeromowi dżdżownicę. 
- Hehe, co planujesz z nią zrobić.?
- Więc gdybym nie szalał za Amber pewnie podłożył bym ją pod jej poduszkę.
- To by zniszczyło twoje szanse. - Jerome wyszedł z pokoju.

***

Około 10 
- Wybiła dziesiąta macie dokładnie pięć minut potem chcę usłyszeć jak upada ta szpilka. - Victor upuścił szpilkę na podłogę.
Nina w toalecie wyje zęby. W łazience nagle zrobiło się jakoś ciemniej. Z pod drzwi zaczęła wpływać do pomieszczenia czarna mgła. Nina spojrzała zaniepokojona a z jej dłoni wypadła niebieska szczoteczka do zębów. Spojrzała w cień , który gwałtownie rósł. Z niego wyszła straszna bogini. Dziewczyna spojrzała na nią przerażona a cały dom zaniósł się jej krzykiem. Wycieńczona zemdlała. 

***

- Nino, gwiazdko obudź się. - Trudy wachlowała jej twarz magazynem Amber. 
- T-tak Trudy. Już dobrze. - Nina rozejrzała się po pokoju.
- Nino! Trudy czy możemy wejść? - gang Sibuny czekał przed drzwiami.
- Jasne tylko nie długo. - Trudy spojrzała uśmiechnięta.
- Nino, co tam widziałaś?
- Po prostu zwykły cień. - dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Ale co tam było. ?? - pytali zaniepokojeni.
- Twarz ... przerażająca twarz. Ah, nie mogę o tym mówić.
- Dobrze Nino, Jerome znalazł jakiś dziwny kamień.
- Słucham? - Nina wytrzeszczyła oczy.
- Tak był jakiś dziwny fioletowy.- Amber poprawiła włosy. 
Nina była jeszcze strasznie słaba aby o czymkolwiek rozmawiać. Trudy kazała Sibunie wyjść i zostawić wybraną samą Aby jej nie męczyć. Wszyscy zasmuceni i przejęci jej nagłym osłabnięciem wyszli. Niestety najgorsze jeszcze się nie rozpoczęło. 

***

- Nino, co robisz.?
Eddie wszedł do jej pokoju nie pukając.
- Nic takiego.- Dziewczyna leżała .
- W kwestii tego pocałunku to tylko tak od niechcenia. - usiadł na krześle.
- Eddie nie mam zamiaru kontynuować tego co się stało, ja jestem... Już kogoś kocham.
- Kogo.? - zapytał jakby oburzony.
- Nie chcę ci się zwierzać , od tego mam przyjaciółki.
- Dobrze. - wyszedł zdenerwowany.
Gdy wychodził z jej pokoju natknął się na Patricię. Ta zauważyła , że był wściekły.
- Nie wiem co kombinujesz ale trzymaj się od Niny z daleka zrozumiano.?
- Odczep się! - krzyknął biegnąc w stronę schodów.



Hej , przepraszam ,że tak mało ale pisałam to na lekcji więc nie wiedziałam co mam tu wpleść. 
Mniejsza o to , że nie słucham nauczycieli. 
Mam nadzieję , że się wam spodoba a ja biorę się za wymyślenie 4 opowiadania. 
Miłego czytania :)

Opowiadanie II

W czasie śniadania Nina i Amber schodzą ze schodów.
- No mówię Ci Nino , to wszystko jest jakieś dziwne.
- Taak jakbyśmy nie przeżyły dostatecznie dużo dziwnych rzeczy.
- Ale śadzisz , że ten domek jest hmm no nie wiem miniaturką tego?
- Tak , właśnie to próbuję powiedzieć ci od rana. To znaczy tylko tyle , że musimy dziś poszukać tego pokoju.- Nina spojrzała z powagą na Amber.
- Nienawidzę gdy to mówisz.
- Nie narzekaj. - Dziewczyny weszły do jadalni.
- Nino , kto to?- Amber szepnęła łapiąc koleżankę za ramię.
Na miejscu Niny siedział wysoki chłopak z jasnymi włosami. Miał na sobie mundurek co świadczyło o tym , że jest uczniem ich szkoły. Jednak nigdy dotąd go nie widziały.
- Eee , nie wiem nie kojarzę go. - Nina wzruszyła ramionami.
- Heej. - Amber przywitała się z nieznajomym siadając. - Ale to miejsce Niny.
-Spokojnie Amber usiądę tu. - Nina usiadła na miejscu Fabiana.
- Jak wolisz.- Amber odrzuciła włosy w geście aprobaty.
- To jak Ci na imię?
- Jestem Eddie. - Chłopak spojrzał na Ninę uśmiechając się promiennie.
- Opowiadaj , skąd jesteś? - Amber pytała niewzruszona.
- Z Ameryki. - Eddie wzruszył ramionami.
- Ooo to tak jaak Nina. - Stwierdziła blondynka przesadnie przeciągając samogłoski.
- Amber...- Nina spojrzała na przyjaciółkę karcąco.
- No co? - przyjaciółka powiedziała bezgłośnie.
- Okej, ja już będę uciekała...- Nina wstała chwytając torbę.
- Nino, czekaj pójdę z tobą.
Mimo , iż nowy chłopak starał się być miły , coś zdawało się być nie tak. Był taki... Tajemniczy , owszem rozmawiał normalnie ale coś było nie w porządku.


***

W szkole w czasie przerwy.
- Maro, masz może ochotę na spacer dziś w czasie kolacji?- Mick podszedł do swojej dziewczyny.
- Jasne , ale niestety nie mogę jutrzejsza kartkówka z Francuskiego muszę przypomnieć sobie materiał.
- Ale od początku semestru spędziliśmy czas razem chyba 2 razy.- Wydawał się być smutny.
- Dobrze wiec obiecuję Ci , że jutro spędzimy czas razem. Okej?
- Jasne. - Mick przytulił swoją dziewczynę.
***
Wieczorem po kolacji
Nina i Eddie są razem w jadalni , Nina ogląda zdjęcia.

- Nino, co robisz?- Zapytał cicho.
- Oglądam zdjęcia z wakacji.- Wzruszyła ramionami.
- W te wakacje często jeździłem z kumplami na motocrossie bo wiesz ja jestem taki "bad boy".- Przechwalał się. Widać , że bardzo chciał zyskać w jej oczach.
- Hmm ciekawe...- Nina przewróciła oczyma.
Gdy ona przeglądała zdjęcia Eddie trochę nieudolnie przyciągał jej wzrok. W końcu gdy Nina była juz zdenerwowana jego zachowaniem spojrzała mu w oczy. On również złapał jej spojrzenie , trwało to może dwie sekundy ale wystarczyło aby Eddie po prostu przysunął się i pocałował Ninę. Niestety całe to zajście widział Fabian, który właśnie wchodził do jadalni. Widząc co Eddie uczynił wściekły a zarazem smutny pobiegł do swojego pokoju. Wszystko było by dobrze , gdyby nie Joy schodząca ze schodów. Wykorzystała chwilę i poszła za Fabianem.
- Co to właściwie było?! - Nina była wściekła.
- No , pocałowałaś mnie.
- Ja Ciebie?
- Mniej więcej. - Eddie uśmiechnął się jak gdyby nigdy nic.
-Ah.- Nina pobiegła do siebie.
***
-Hej Fabian co się stało?- Joy weszła do jego pokoju.
- Cześć Joy, Eddie sie stał!
- To znaczy?-Joy zmarszczyła brwi.
- Nie chcę o tym mówić.- Stwierdził smętnie.
- Spokojnie, mów. - Zachęciła go.
- Eddie pocałował Ninę.
- Ale zdaje się , że wy nie jesteście razem?! - Joy przedstawiła sprawę w korzystny dla siebie sposób.
- Nie ale , bal i... Myślałem , że coś z tego będzie, czekałem zbyt długo.
- Nie martw się. - Joy nie wierzyła w co mówi.
- Tak sądzisz?- Fabian uśmiechnął się lekko.
- Serio, porozmawiaj z nią.
"Jak ja mogłam mu tak doradzić , przecież w ten sposób go nie odzyskam. Uhh, muszę sie postarać następnym razem"- Pomyślała Joy.
***
O północy Sibuna zebrała się w holu.
- Jakich drzwi konkretnie mamy szukać?- Patricia zapytała Niny.
- Nie wiem dokładnie w tym domku były one za schodami.
- Wszyscy weszli w korytarz naprzeciw balustrady schodów.
- Jasne Nino ale jest jeden szczegół czym je otworzysz?- wtrącił Jerome.
- Mam spinkę , w razie czego zabrałam także klucz od strychu.
- Okej , otwieramy na trzy. Sibuna?- Zapytała Nina.
- Sibuna.- Odpowiedzieli pozostali.
- Raz...dwa...trzy.- Nina włożyła klucz od strychu do zamka w drzwiach. Szarpnęła klamkę i drzwi się otworzyły.
Gdy drzwi zostały otwarte wydobyło sie z nich tak jasne światło , że wszyscy zasłonili oczy. Cały hol był rozświetlony jakby za tymi drzwiami było słońce.
- Zamknij je zanim Victor zobaczy.! - Krzyknęła Patricia.
- Nic nie widzę!- Zawtórował jej Alfie.
Dziewczyna zamknęła drzwi.
- Dobra chodźcie zanim Victor na serio się obudzi.
- Sibuna.- Wszyscy przyłożyli prawą dłoń do oka.
- Nino możesz podejść.- Fabian czekał na nią przy schodach.- Widziałem cie dziś z Eddiem w jadalni.
- Tak właśnie nie wiem jak to się stało. On po prostu zrobił to tak znienacka, Przepraszam.- Jej intencje były szczere właśnie dzięki temu chłopak w nie uwierzył.
- Nie przepraszaj , ja Ci wierzę. Ale jest coś co co chciałem Ci powiedzieć już dawno...
- Tak. - Nina uśmiechnęła się do niego.
- Nino wiesz bo ja...
- Hej wy do łóżek. - Victor krzyknął na nich z góry.
- Okej to ... Do Jutra.- Fabian pomachał jej uśmiechając się bezradnie
- Dobranoc.
***
Po północy wszyscy śpią u Niny I Amber.
Nad Niną zaczyna pojawiać się czarna mgła , z niej wyłania się złowrogo uśmiechnięta twarz egipskiej bogini.

Opowiadanie I

W gabinecie Victora.

- Vicotrze , uczniowie przyjeżdżają dziś z wakacji pamiętasz prawda? - Trudy mówiła wchodząc do gabinetu Victora.
- Tak Trudy , owszem pamiętam. - Victor zmarszczył brwi.
- Oh, i sprawa nowego ucznia wszystko załatwione.
-Dobrze dziękuję Trudy.

***


- Gwaizdki wy moje , wiecie jak pusto tu było bez was. - Trudy rozpromieniona wita wszystkich. 
- Tak hehe ja tylko czekałem na twoje pyszne dania. - Alfie potarł dłonie. 
Fabian podchodzi do Niny : 
- Cześć , Nino jak Ci minęły waka...
- Nino! - Amber i Patricia przyciągnęły Ninę do siebie. 
- O-keej no to może później. - Fabian powiedział do siebie smutnym tonem. 
- Hej Amber Patricio Ale się zmieniłyście jak wakacje.? - Nina uścisnęła przyjaciółki. 
- Taak wiesz proces wakacyjnej rekonwalescencji po roku pełnym zagadek się opłacił. - Amber błysnęła szerokim uśmiechem. 
- Stara Amber wróciła.! - Patricia wtrąciła się w zdanie blondynki. 
- Patricio możesz tu podejść.?! - Joy krzyknęła do przyjaciółki. 
- Okej za sekundkę. 
- Amber Patricio spotkanie dziś na strychu o północy , dobrze.? 
- Jasne Nino.- Amber przytaknęła. 

***

- Alfie stary.! 
- Jerome! - Alfie podbiegł przybijając koledze piątkę. 
- Hej jak wakacje...? - Jerome spojrzał na przyjaciela. 
Kuchnia mojej mamy ciut rozstroiła mój żołądek. - Alfie zaczął się śmiać. 
- O patrz Jerome to Patricia, laska zmieniła się od tamtego cza-su. - Alfie spojrzał w miejsce gdzie jeszcze przed sekundą stał jego kolega. 
***
Około północy na poddaszu. 

- Nino, psst. Tutaj. - Fabian grzebał w jakimś pudle. 
- Wszyscy się spóźniają.? - Nina podeszła do chłopaka. 
- Tak , czy... czy możesz tu usiąść.?- brunet wskazał jej miejsce. 
- O co chodzi.? - Nina zmarszczyła brwi. 
- Chciałem powiedzieć ci coś ważnego... Wiesz... - Chłopak złapał ją za ręce.
- Fabian.?? 
- Tak... Właśnie Chodzi o to , że ja Cię ko...
- Jesteśmy!!!
- O czym ćwierkaliście.? - Alfie podszedł do pary i klasnął w dłonie. 
- Okej dobra oficjalne spotkanie Sibuny. Jak wiecie spotkaliśmy się tu aby... 
- Po świętować.?
- Nie Alfie omówić ważne sprawy .... Trochę nam umknęło.- Wszyscy zebrali się w dość szerokie koło. 
Jak wiecie Victor stał się bardzo cięty po tym jak kolejny raz stracił kielich, i wie , że to nasza wina... 
- Tak ja mam coś jeszcze... Co z Joy ją też powinniśmy wtajemniczyć. - Patricia opowiedziała się po stronie przyjaciółki. 
- Ona dużo wie. - Jerome przytaknął czerwonowłosej. 
- Możemy to rozważyć kiedyś.? - Nina przywołała ich do porządku. 
- Dobra idziemy...- Wszyscy zaczęli już wychodzić. 
- Co to jest.? Amber.! Chodź tutaj. - Nina zawołała blondynkę. 
- Co jest.? 
- Spójrz to domek dla lalek...- Nina i Amber kucnęły przy zabawce. 
- Dziwny jest jakiś taki... 
- Amber on się otwiera.!!! - Nina krzyknęła. 
- Pokaż ale to przecież Dom Anubisa.Jak on się tu znalazł dawniej go nie było. 
- Amber a te drzwi.? - Nina wskazała przyjaciółce drzwi w plastikowym domku. 
- To jakiś pokój , wiesz gdzie on jest.? 
- Nie , ale wiem jak się dowiedzieć... - Nina spojrzała na przyjaciółkę. 
Dom który znalazły przyjaciółki był identyczny taka sama fasada nawet środek się zgadzał. 
... 
 
 
Tak wiec zaczynam pisać opowiadania tutaj :)